Rosnące stopy procentowe, wysoka inflacja i wolne tempo wzrostu gospodarczego uderzają w inwestycje w Internet Rzeczy. Nie ma znaczenia szerokość geograficzna, każdy region boryka się z tymi samymi wyzwaniami. Jak podają eksperci z firmy IoT Analytics, wysokie koszty pieniądza najbardziej uderzają w rynek europejski. Co to oznacza w praktyce?
Wysokie koszty pieniądza uderzają w Internet Rzeczy, donosi raport Global IoT Enterprise Spending Dashboard opracowany przez firmę badawczą IoT Analytics. Eksperci policzyli, że w 2022 roku wydatki na IoT w przedsiębiorstwach wzrosły rok do roku o 21,5% do 201 miliardów dolarów. Chociaż ta wartość jest imponująca, to rośnie nieco wolniej niż pierwotnie prognozowano (23%). A bez Internetu Rzeczy (IoT) nie ma mowy o Przemyśle 4.0.
Poprawa wydajności i jakości
W przemyśle IoT pozwala na tworzenie inteligentnych systemów, obejmujących np. roboty, które dzięki temu mogą pracować z większą precyzją i skutecznością niż ludzie. To poprawia wydajność i jakość produkcji, ma także przełożenie na wzrost bezpieczeństwa oraz rozwój nowych, innowacyjnych rozwiązań.
Wyhamowanie
Analitycy ostrzegają: w 2023 roku rynek będzie rósł jeszcze wolniej. Dlatego firma obniżyła swoje prognozy wzrostu wydatków na ten rok z 24% do 19%. Jedną z kluczowych przyczyn niższego niż przewidywany wzrostu wydatków przedsiębiorstw w IoT w tym roku jest niski wzrost gospodarczy. W swojej najnowszej prognozie wzrostu światowej gospodarki ze stycznia MFW spodziewa się, że globalne PKB wzrośnie realnie o 2,9 proc. To wolniej niż zakładały prognozy z 2022, kiedy zakładano, że światowa gospodarka urośnie o 3,4%. Mimo spowolnienia tempa wzrostu, perspektywy dla rynku IoT można uznać za pozytywne. IoT Analytics prognozuje, że budżety alokowane w Internet Rzeczy do 2027 będą rosły w tempie 19,4% rok do roku. Jeżeli tak się stanie, za 4 lata skumulowana wartość budżetów alokowanych w Internet Rzeczy wyniesie 483 miliardów dolarów.
Powolna Europa
Na tle Azji i Pacyfiku i Ameryki Północnej, najgorzej wypada Europa. W naszym regionie tempo będzie najwolniejsze i wyniesie 16 proc. Za Atlantykiem będzie to 20 proc., a w Azji 22 proc. w ciągu najbliższych lat. Co jest przyczyną takich prognoz? Powodów jest kilka, o czym mówi Anna Kornaś z katowickiej spółki BPSC:
Fundamentalne zmiany
W obliczu niepewności gospodarczej wydatki na transformację cyfrową i nowe technologie są odsuwane w czasie. Ostatecznie, zwiększona niepewność przekłada się na inwestycje. Jednak ostatecznie, warto zauważyć, że duże zaległości mają dostawcy automatyki, co jest jasnym sygnałem, że popyt na IoT jest, a spadek koniunktury ma ograniczony wpływ na wdrażanie nowych technologii.