Czas i pieniądze

Materiał Partnera
9 min

Czas to pieniądz. To powszechnie znane stwierdzenie zyskało dziś dosłowne znaczenie w IT sektora finansowego. Zastanówmy się, czy pół sekundy to dużo czy mało? Dla wielu z nas to mrugnięcie oka, ale dla włoskiego ministerstwa finansów to wystarczająco długo, aby obłożyć podatkiem wybrane transakcje giełdowe. Podatek wprowadzony w 2013 roku został nałożony na zautomatyzowane operacje HFT (High Frequency Trading) o czasie trzymania akcji w portfelu krócej niż ½ sekundy.

Nie wnikając w szczegóły włoskich regulacji podatkowych można założyć, że wraz z postępem techniki, handel HFT będzie stale pod lupą narodowych fiskusów. Taki krótki czas półsekundowy może niedługo zostać zresztą jeszcze skrócony do mili-, mikro- a w przyszłości nawet do nanosekund. Ponoć jakieś prace nad tym gdzieś już trwają. Nasuwa się więc pytanie, czy polskie instytucje finansowe są na to przygotowane i czy będą chciały uczestniczyć w wyścigu przypominjącym dla normalnego obywatela kolarstwo torowe. W tej dyscyplinie (już olimpijskiej) o zwycięstwie decydują bardzo małe ułamki sekundy (tysięczne), a zawodników trzeba indywidualnie monitorować mierząc im precyzyjnie czas.

Przez wiele lat najistotniejsza w sieciach informatycznych pozostawała wiarygodność przesyłanej informacji, a fakt udziału komputerów zapewniał tu znaczną szybkość jej przetwarzania. Za wyjątkiem sterowania automatyką w przemyśle, nie zwracano uwagi na opóźnienia, a tym bardziej na konieczność dostrajania zegarów komputerów komunikujących się w sieci lokalnej, czy w Internecie. Tam, gdzie opóźnienie transmisji odgrywało rolę, starano się problem rozwiązywać skracając fizyczne połączenia. Opowiada o tym film „Projekt Koliber” (The Hummingbird Project), gdzie dwójka wizjonerskich zapaleńców chce się przekopać przez połowę Ameryki światłowodem tylko po to, aby wyprzedzić konkurencję i aby ich zlecenia giełdowe wysyłane z Kansas uzyskiwały lepszą pozycję w kolejce na giełdzie w Nowym Jorku. Budowany w linii prostej światłowód był krótszy i miał być szybszy, a więc dawał mniejsze opóźnienie informacji zwiększając szanse bohaterów na sukces finansowy.

Dziś, rozproszone w USA giełdy komunikują się przy pomocy specjalnych napowietrznych łącz mikrofalowych ulokowanych na bardzo wysokich wieżach ponad miastami. Mikrofale dają szybsze transmisje i wnoszą najmniejsze opóźnienia (mniejsze od światłowodu). Giełdy uruchamiają coraz częściej płatne, specjalne usługi kolokacji – dając możliwość ulokowania własnego serwera HFT wprost w serwerowni giełdowej. Jednocześnie dba się, aby szanse inwestorów pozostawały wyrównane, a o wygranej decydował lepszy posiadany algorytm (tzw. Algrythmics Trading). Dlatego wszystkie kable i światłowody wewnątrz serwerowni są odpowiednio przygotowane i są równe z dokładnością co do centymetra.

- Advertisement -

Zarówno giełda, jak i banki inwestycyjne skrupulatnie dbają też o dokładną synchronizację UTC (Universal Time Coordinated). Istnieją prawne regulacje narzucające minimalne dokładności zegarów oraz opóźnienia. Najbardziej znaną jest dyrektywa MiFID II określającą dokładności i rozdzielczości synchronizacji (zał. – tabela 1 i 2):

https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32017R0574&from=EN

Im większa dokładność synchronizacji serwerów HFT oraz czym mniejsze opóźnienia transmisji w sieci, tym więcej nowych możliwości do zarabiania pieniędzy na giełdzie. Tu czas to dosłownie pieniądz. Prześledźmy to na przykładzie notowań akcji spółki Microsoft Corporation.

Udostępnij
- REKLAMA -