Choć wdrożenia AI odbywają się dziś już niemal we wszystkich dużych firmach, tylko nieliczne potrafią przełożyć te inwestycje na realną transformację organizacyjną. Najnowszy raport Kyndryl rzuca światło na niedopasowanie między ambicjami technologicznymi a gotowością zespołów pracowniczych – i pokazuje, że największą barierą dla AI mogą być… ludzie.
Inwestycje są, ale gotowości brak
Z badania Kyndryl wynika, że aż 95% ankietowanych liderów biznesowych i technologicznych deklaruje inwestycje w AI, ale tylko 14% firm zdołało zintegrować te inwestycje z działaniami w obszarze zarządzania talentami, technologii i rozwoju organizacji. W praktyce oznacza to, że wdrażanie narzędzi opartych na sztucznej inteligencji odbywa się bez przygotowania ludzi, którzy mają z nich korzystać.
To właśnie ten rozdźwięk staje się źródłem napięć. Aż 45% dyrektorów generalnych przyznaje, że ich zespoły są oporne lub wręcz wrogo nastawione do AI. Ponad 70% respondentów uważa, że pracownicy nie są przygotowani do efektywnego wykorzystania nowych narzędzi, a połowa firm przyznaje się do niedoborów kompetencji technologicznych.
Trzy bariery: ludzie, nie technologia
Kyndryl identyfikuje trzy główne przeszkody w adaptacji AI: zarządzanie zmianą, brak zaufania oraz deficyty kompetencyjne. To nie technologia, ale struktura i kultura organizacyjna okazują się dziś najpoważniejszymi wyzwaniami.
Problem dostrzega nie tylko Kyndryl. Zgodnie z raportem Adecco Group tylko 10% firm spełnia kryteria „gotowości na przyszłość” – rozumianej jako posiadanie planów na budowanie kompetencji pracowników, wsparcie ich w transformacji i przeprowadzanie zespołów przez zmiany. Pozostałe organizacje albo odkładają te działania, albo liczą, że zespoły „same się dostosują”.
Z kolei dane Amazon Web Services pokazują, że wielu pracodawców zwyczajnie nie wie, jak powinno wyglądać skuteczne szkolenie z AI. 41% badanych wskazuje na zbyt małe budżety szkoleniowe, a większość decydentów IT przyznaje, że brakuje im wiedzy na temat budowy programów rozwoju kompetencji.
Firmy, które wyprzedzają peleton
Na tle ogółu wyróżnia się jednak grupa firm określanych w raporcie Kyndryl jako „pacesetters” – organizacje, które faktycznie dostosowały swoje strategie zatrudnienia i rozwoju do inwestycji w AI. To zaledwie 14% badanych, ale różnice są znaczące.
Firmy te trzykrotnie częściej wdrażają strategie zarządzania zmianą, mają o 29% mniejsze problemy z zaangażowaniem zespołów i są o 67% bardziej skłonne do prowadzenia inwentaryzacji kompetencji pracowników. Co więcej, aż 40% z nich twierdzi, że nie mierzy się z deficytami umiejętności – co jest wynikiem odwrotnym niż w przypadku większości firm.
To nie przypadek: pacesetters inwestują w planowanie oparte na kompetencjach, prowadzą szkolenia i jasno komunikują cele. Zamiast narzucać AI zespołom, budują ich zdolność do pracy z nowymi technologiami – co przekłada się na realne wykorzystanie ich potencjału.
Sektorowe różnice i zagubiony środek
Gotowość pracowników do pracy z AI silnie zależy od branży. Najlepiej wypadają bankowość, usługi finansowe i ubezpieczenia – sektory, które już wcześniej intensywnie inwestowały w automatyzację. Na drugim biegunie znajduje się opieka zdrowotna, która mimo dużego potencjału AI (np. w diagnostyce) pozostaje w tyle, głównie z powodu oporów personelu i braku infrastruktury szkoleniowej.
Z raportu OwlLabs wynika, że mimo niedoborów kompetencyjnych, aż 70% firm już dziś korzysta z narzędzi AI w pracy. Jednak tylko jedna czwarta pracowników deklaruje, że ich organizacja realnie wspiera ich w korzystaniu z tych narzędzi – poprzez szkolenia, wytyczne czy dedykowane zasoby.
To pokazuje, że firmy znalazły się dziś w niebezpiecznym „środku transformacji” – korzystają z technologii, ale nie inwestują w ludzi, którzy mieliby ją obsługiwać i rozwijać. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do frustracji, spadku zaangażowania i marnowania potencjału AI.
Powszechna adopcja sztucznej inteligencji nie zależy już od mocy obliczeniowej czy dostępności modeli, ale od kultury organizacyjnej i kompetencji zespołów. Transformacja AI to dziś przede wszystkim transformacja ludzi – ich ról, umiejętności i sposobu pracy.
Firmy, które to zrozumieją i odpowiednio wcześnie zainwestują w rozwój zespołów, będą w stanie wykorzystać przewagę konkurencyjną, jaką niesie AI. Pozostałe – mogą utknąć w fazie „eksperymentów bez efektów”, z rosnącą frustracją pracowników i malejącą efektywnością.
To nie algorytmy decydują o sukcesie – ale ludzie, którzy z nimi współpracują.