Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT wybrało ponad 3 tys. spółek, co oznacza spadek rdr. o ponad połowę. Głównie były to podmioty z woj. mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego. Najrzadziej decydowano się na taki krok w woj. warmińsko-mazurskim, lubuskim i podlaskim. Na takie rozwiązanie przeszły głównie spółki z o.o. I dotyczyło to blisko 3 tys. firm. Rok wcześniej takich przypadków było o ponad połowę więcej. Do tego w tym roku i w kolejnych latach resort spodziewa się mniej dynamicznego wzrostu zainteresowania ww. formą. Na chwilę obecną nie prowadzi też prac legislacyjnych. Zdaniem części ekspertów, to błąd, bo obecna regulacja wciąż wymaga doprecyzowania.
Spadek zainteresowania
Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT został przyjęty przez 3,2 tys. spółek. To o 53,1% mniej niż w analogicznym okresie ub.r. – 6,7 tys. Natomiast w całym zeszłym roku dotyczyło to 9,1 tys. podmiotów.
Jak stwierdza Tomasz Tratkiewicz, ekspert ds. podatków z organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, mniejszy wzrost liczby podatników, którzy wybrali estoński CIT, wynika z kilku przyczyn. Pierwsza to zdecydowanie mniejsza „akcja reklamowa” resortu finansów niż w 2022 roku. Druga to ciągła niepewność związana z interpretowaniem przepisów, w szczególności dot. ukrytych zysków oraz wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Trzecia z przyczyn obejmuje warunki, które – pomimo zliberalizowania prawa – dla wielu spółek biznesowo mogą być nie do spełnienia, np. w zakresie zatrudnienia wymaganej minimalnej liczby pracowników.
Najlepsze i najsłabsze wyniki
Według danych Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT wybierały głównie spółki z woj. mazowieckiego – 546 (rok wcześniej – ponad 1,3 tys.), śląskiego – 427 (989), a także wielkopolskiego – 419 (755). Natomiast na końcu zestawienia widać woj. warmińsko-mazurskie – 37 (rok wcześniej – 97), lubuskie – 59 (120), jak również podlaskie – 71 (132).
Od stycznia do kwietnia br. na estoński CIT najchętniej przechodziły spółki z o.o. – blisko 3 tys. (w analogicznym okresie ub.r. – 6,4 tys.).
Kolejne w tym zestawieniu są spółki komandytowe – 107 (rok wcześniej – 190), akcyjne – 29 (77), a także proste spółki akcyjne – 21 (17).
Ograniczony potencjał wzrostu
W tym roku oraz w kolejnych latach Ministerstwo Finansów spodziewa się mniej dynamicznego lecz stabilnego wzrostu zainteresowania tą formą opodatkowania. Aktualnie resort nie prowadzi prac legislacyjnych w zakresie estońskiego CIT-u. Natomiast obserwuje oraz analizuje, jak wpływa to rozwiązanie m.in. na kondycję spółek czy wpływy do budżetu państwa. Na tej podstawie, w duchu otwartego dialogu z przedsiębiorcami, będą podejmowane decyzje co do ewentualnych zmian legislacyjnych w przyszłości.
W opinii Tomasza Tratkiewicza, wzrost liczby spółek, które będą wybierać CIT estoński, nie osiągnie już takiej dynamiki jak w zeszłym roku. Jeżeli państwu zależy na promocji tej formy opodatkowania, np. ze względu na wspieranie inwestycji, to należałoby wprowadzić dalsze uproszczenia w ryczałcie od spółek, jak np. doprecyzowanie przepisów w zakresie ukrytych zysków oraz wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Pozwoliłoby to być może w przyszłości na realnie większe niż w tym roku wzrosty liczby spółek wybierających CIT estoński.
Jak prognozuje prof. Mariański, w najbliższym czasie minie swoisty efekt nowości, a zainteresowanie estońskim CIT-em spadnie. Pojawią się też naturalne problemy z rozliczeniami. Firmy, które zostaną wykluczone z reżimu ryczałtowego, będą stanowiły przestrogę dla innych, rozważających zmiany. Konieczne jest doprecyzowanie przepisów i usunięcie istotnych wątpliwości, pojawiających się w praktyce. Celem zmian powinno być zapewnienie przedsiębiorcom stabilności i przewidywalności rozwiązania, a także łatwości rozliczenia w praktyce stosowanego ryczałtu. Dobrym rozwiązaniem byłoby też wprowadzenie zmian otwierających ryczałt na dodatkowe podmioty, np. działające w prostych strukturach holdingowych.