BenQ EW3270ZL to produkt stworzony z myślą o szerokim jego zastosowaniu, szczególnie wśród użytkowników korzystających z niego w domu. Producent sugeruje bowiem, że jego zalety można wykorzystać zarówno przy pracy, jak i do celów rozrywkowych. Czy faktycznie tak jest?
Monitor od BenQ to produkt wprowadzony na rynek w pierwszej połowie 2017 roku. Zatem nie jest on już mocną świeżością. Pozostaje jednak pierwszym produktem, w którym BenQ zdecydowało się zastosować własne rozwiązania. Pierwszym z nich jest inteligentna jasność (Brightness Ineligence). Polega ona na tym, że monitor sam, w automatyczny sposób dostosowuje jasność obrazu do jego treści i jasności światła w otoczeniu zewnętrznym. Jasność otoczenia badana jest za pomocą czujnika znajdującego się w dolnej części ramy ekranu, pod logiem BenQ. Kolejnym rozwiązaniem jest Smart Focus, dzięki któremu możemy wybrać interesujący nas fragment obrazu, aby został on wyróżniony na ekranie. Dzieje się to poprzez przyciemnienie elementów, na których nie skupiamy uwagi. Z kolei rozwiązanie Low Blue Light Plus odpowiada za ocieplenie barw, czyli usunięcie z widma światła podświetlenia barwy niebiesko-fioletowej i zamienieniu jej na mniej szkodliwą dla wzroku – niebiesko-turkusową.
Poza tymi rozwiązaniami, w monitorze zamontowano niemigoczące podświetlenie ekranu LED. EW3270ZL ma za zadanie zatem w jak najmniejszym stopniu wpływać na dyskomfort związany z wielogodzinnym korzystaniem z niego, czy to pracując, czy używając go do rozrywki. I rzeczywiście, korzystając z monitora powyżej 10 godzin dziennie zdecydowanie można odczuć różnicę już po pierwszym dniu. Starając się powrócić do własnego sprzętu, jeszcze przed zakończeniem testowania, poddałem się i nie zainwestuję już więcej w sprzęt, w którym nie zastosowano technologii służących ochronie wzroku. Po ponad miesiącu z EW3270ZL z całą pewnością mogę stwierdzić, że po wielu godzinach praca nie jest tak męcząca, co ułatwia skupienie się na zadaniach, a w konsekwencji zwiększa moją efektywność.
BenQ EW3270ZL posiada matrycę typu AMVA+(SNB, 10-bitów) i natywnej rozdzielczości 2560×1440 pikseli, a jej przekątna wynosi 32 cale, co, moim zdaniem, jest optymalną wielkością do pracy. Monitor posiada pokrycie przestrzeni kolorów sRGB i 100% Rec.709, dzięki czemu barwy, które prezentuje są dokładne.
Sam monitor wydaje się być bardzo masywny i solidny, szczególnie przed uruchomieniem. Jednak po włączeniu jego monumentalność przekształca się w sporą przestrzeń do pracy, oglądania filmów, rozgrywek.
W prawym dolnym rogu, w spodzie ramy znajduje się sześć przycisków służących do obsługi oraz jeden na przedniej stronie, służący uruchamianiu inteligentnej jasności.
Monitor nie posiada dużych możliwości jeśli chodzi o obrót ekranu, ma on bowiem tylko 20 stopni regulacji nachylenia i w zasadzie to wszystko. Nie mamy możliwości obrotu ekranu ani regulacji jego wysokości, konstrukcja nie pozwala także na jego rotację. Stwarza to spory problem szczególnie dla osób, którym w codziennej pracy takie funkcje ułatwiają działanie. Monitor nie jest dostosowany także o standardów VESA, wobec czego nie możemy powiesić go na ścianie.
Monumentalność monitora zdecydowanie nie ma związku z jego podstawką, wykonaną z tworzywa sztucznego, która jest funkcjonalna i pasuje do EW3279ZL, choć producent mógł wykorzystać metal, który zdecydowanie lepiej wygląda. Czy jednak patrząc na 32-calowy ekran myślimy o jego podstawce? Raczej wątpliwe, tym bardziej, gdy jej zaletą jest to, że utrzymując ten niemały sprzęt, nie zajmuje ona jednocześnie zbyt wiele miejsca.
Porty znajdują się z tyłu monitora, tuż nad uchwytem podstawki, dzięki czemu kable są przezeń zasłonięte. Do dyspozycji mamy dwa porty HDMI, DisplayPort, Mini DispleyPort i dwa porty jack (wyjścia słuchawkowe) oraz port do kabla zasilającego, łączącego się ze stosunkowo niewielkim zasilaczem.
Monitora używałem przede wszystkim do pracy, zdarzyło mi się zagrać w kilka gier, w większości w trybie ultra, oglądać Netflix, YouTube i wiele innych. Używałem go także do obróbki zdjęć. I pierwszą rzeczą, którą muszę podkreślić z całą pewnością, a o której już wspomniałem, jest to, że monitor rzeczywiście nie męczy oczu i chroni je przed negatywnymi efektami długotrwałej pracy. Kolejnym bardzo dużym atutem EW3270ZL jest jego optymalna wielkość oraz świetne odwzorowanie barw i kontrast. Z pewnością na rynku dostępne są monitory posiadające oferujące równie dobre, jeśli nie lepsze odwzorowanie barw, spełniające największe wymagania profesjonalistów, lecz nie jest to zapewne sprzęt z tej kategorii cenowej.
Duże kąty widzenia (178/178) sprawiają, że braki w możliwościach regulacji nie są aż tak odczuwalne. Poza pracą, monitor bardzo dobrze spełnia funkcję sprzętu do gier dzięki temu, że do dyspozycji gracza jest duży, doskonale oddający barwy ekran. Czy monitor idealnie sprawdza się w gamingu? Raczej nie, ponieważ częstotliwość odświeżania ekranu wynosi 60 Hz, co wyklucza go z grona sprzętu dostosowanego do szybkich gier. Nie ulega jednak wątpliwości, że dla gracza nie grającego w takie tytuły jak na przykład Couter-Strike i inne wymagające niezwykłego refleksu – monitor ten będzie świetny.
Ten monitor zostanie doceniony nie tylko przez użytkownika, którego praca nie opiera się na działaniu z grafiką, lecz także przez profesjonalistę zajmującego się chociażby fotografią, choć dla niektórych, szczególnie dla osób pracujących obecnie na najwyższych standardach, może to być niewystarczające. Niemniej jednak praca na tym monitorze jest łatwiejsza ze względu na wielkość ekranu i ochronę wzroku, a rozrywka w postaci filmów i niektórych gier to czysta przyjemność z uwagi odwzorowanie barw, które dla większości osób będzie bardzo zadowalające. Najlepszym podsumowaniem tego sprzętu jest chyba to, że po ponad miesiącu z nim jestem zdecydowany go kupić.
Obecnie BenQ EW3270ZL kosztuje nieco ponad 1400 zł.