Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Sprawiedliwości podpisały porozumienie, które ma nie tylko usprawnić istniejące systemy, ale też otworzyć sądy na nowoczesne technologie, w tym sztuczną inteligencję.
Na pierwszy plan wysuwa się pilotaż Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w formule w pełni cyfrowej. To ambitny projekt, który — jeśli zakończy się sukcesem — może wyznaczyć standardy dla reszty polskiego sądownictwa. Cyfrowe akta, cyfrowe rozprawy, integracja z krajowymi rejestrami – to wizja, która jeszcze kilka lat temu wydawała się odległa.
Porozumienie zakłada też rozwój dużych modeli językowych (LLM) w wymiarze sprawiedliwości, czyli wykorzystanie narzędzi podobnych do ChatGPT, ale dostosowanych do polskiego prawa. Ich zadaniem będzie wsparcie pracy sędziów i urzędników – od automatyzacji prostych czynności, po wstępną analizę dokumentów czy wsparcie przy tworzeniu pism procesowych.
Ważnym komponentem są także centra rozwoju kompetencji cyfrowych dla pracowników sądów. W perspektywie kilku lat sukces cyfryzacji będzie bowiem zależał nie tylko od samych narzędzi, ale też od umiejętności ludzi, którzy będą z nich korzystać. Podnoszenie kompetencji cyfrowych staje się więc koniecznością, a nie dodatkiem.
Nie mniej istotne są prace nad cyberbezpieczeństwem – szczególnie w kontekście rosnących zagrożeń atakami ransomware na instytucje publiczne. Wymiar sprawiedliwości przechowuje dane wrażliwe i musi być przygotowany na wyższy poziom ochrony.
Szansa i ryzyko
Cyfrowa transformacja sądów to wyzwanie, które inne kraje również podejmują z mieszanymi efektami. W Wielkiej Brytanii ambitne projekty cyfryzacji sądów napotykały na problemy z kompatybilnością systemów i brak kompetencji użytkowników. Z kolei Estonia, wzór dla cyfryzacji administracji publicznej, dowodzi, że konsekwencja i inwestycje w edukację przynoszą wymierne efekty.
W Polsce kluczowe będzie zachowanie równowagi między innowacją a dostępnością usług dla obywateli. Nadmierna automatyzacja w wymiarze sprawiedliwości niesie ryzyko alienacji tych, którzy nie odnajdują się w świecie e-usług. Dlatego pilotaż SOKiK powinien być nie tylko testem technologii, ale także sprawdzianem inkluzywności nowych rozwiązań.
Warto też zauważyć, że po raz pierwszy projekty cyfryzacyjne w sądownictwie są tak mocno powiązane z budową ekosystemu kompetencji i cyberbezpieczeństwa. Dotychczasowe próby modernizacji systemów IT w sądach często kończyły się problemami wynikającymi z braku synchronizacji działań lub przestarzałych procedur zamówień publicznych. Tym razem resorty postawiły na bardziej kompleksowe podejście.
Przyszłość: więcej niż cyfrowe akta
Jeśli projekt się powiedzie, Polska może znaleźć się w grupie krajów wyznaczających trendy w cyfrowym wymiarze sprawiedliwości. Ale sukces nie przyjdzie sam – będzie wymagał nie tylko technologii, ale także odwagi do zmiany procesów sądowych oraz inwestycji w ludzi.
Transformacja nie zakończy się więc na e-aktach i wirtualnych rozprawach. Prawdziwą miarą sukcesu będzie wzrost dostępności wymiaru sprawiedliwości dla obywateli i skrócenie czasu rozpatrywania spraw.
Porozumienie między resortami to dobry pierwszy krok. Teraz czas na konsekwentne działanie – i dowód, że cyfrowe sądy mogą być nie tylko nowoczesne, ale też bardziej sprawiedliwe.