AI nie rozwiąże problemu braku kompetencji cyfrowych – wręcz je obnaża

Wiele firm zainwestowało w sztuczną inteligencję z nadzieją na szybki zwrot i przewagę konkurencyjną. W praktyce AI coraz częściej obnaża nie techniczne ograniczenia organizacji, lecz głęboko zakorzeniony problem: brak kompetencji cyfrowych wśród pracowników i menedżerów.

Bartosz Martyka
Praca w IT, człowiek, sztuczna inteligencja, automatyzacja, ai
źródło: Freepik

Jeszcze rok temu wdrożenia AI w dużych firmach traktowano jako wyścig. W 2024 roku niemal każdy CIO miał już plan na wykorzystanie generatywnych modeli – choćby w wersji pilotażowej. Dziś rośnie liczba menedżerów, którzy nie tylko przyznają się do błędów, ale zaczynają rozumieć, że największym problemem nie jest sama technologia. To brak kompetencji cyfrowych w organizacjach sprawia, że sztuczna inteligencja staje się rozczarowaniem, zamiast realną dźwignią transformacji.

Zgodnie z najnowszą ankietą Asany, ponad połowa liderów IT żałuje, że wdrożyła AI bez uprzedniego przeszkolenia pracowników. Co więcej, niemal 30% respondentów przyznało, że zbyt szybko zainwestowało w nowe narzędzia, nie mając gotowej strategii. To wzrost o 7 punktów procentowych w porównaniu z rokiem poprzednim. Tymczasem ponad 40% przedsiębiorstw porzuciło większość inicjatyw AI w 2025 roku – dla porównania, w 2024 roku takiej odpowiedzi udzieliło zaledwie 17%.

Kompetencje, których nikt nie zaplanował

Boom na AI ujawnił problem, który był ignorowany przez lata. Nowe narzędzia – szczególnie te generatywne – wymagają nie tylko wiedzy technicznej, ale też rozumienia kontekstu, danych, intencji użytkownika. Pracownicy, którzy przez lata nie mieli potrzeby rozwijania takich umiejętności, zostali wrzuceni w świat promptów, modeli językowych i zautomatyzowanych procesów, których działania często nie rozumieją – i nie ufają im.

Efekt? AI jest wdrożona, ale niewykorzystywana. W wielu firmach staje się kolejnym narzędziem „dla wybranych” – zwykle dla działów IT lub analityków, zamiast dla szerokiego grona użytkowników biznesowych.

Ad imageAd image

Problem nie kończy się na zespołach operacyjnych. Również menedżerowie średniego szczebla często nie mają kompetencji, by rozpoznać, gdzie i jak sensownie wykorzystać sztuczną inteligencję. W efekcie wdrożenia są fragmentaryczne, nieskoordynowane i często kończą się na etapie dowodów koncepcji. Jak zauważa Asana w raporcie, wiele firm zostało „pogrzebanych pod stosem pilotów, PoC-ów i na wpół upieczonych strategii”.

Strategia kompetencyjna zamiast technologicznej

Jedną z głównych przyczyn niepowodzeń projektów AI jest brak przygotowania ludzi – nie tylko do obsługi narzędzi, ale do myślenia o pracy w nowy sposób. Szkolenia techniczne to jedno. Znacznie trudniejsze jest wykształcenie cyfrowego mindsetu, który pozwala łączyć wiedzę branżową z możliwościami technologii.

Tymczasem aż 62% liderów IT żałuje dziś, że nie eksperymentowali wystarczająco z AI – choć rok wcześniej mówiło to jeszcze 10 punktów procentowych więcej respondentów. To oznacza, że entuzjazm powoli ustępuje realizmowi: bez kompetencji nie ma przestrzeni na eksperymenty.

Firmy, które lepiej poradziły sobie z wdrożeniami, zaczęły nie od wyboru narzędzi, ale od inwestycji w ludzi. Wprowadzają role tzw. AI-champions – pracowników przeszkolonych do pełnienia roli tłumaczy technologii i jej kontekstowego zastosowania w zespołach. Wspierają działania upskillingowe, integrują działy HR i L&D w strategie transformacyjne. Co ważne, takie podejście nie jest zarezerwowane dla korporacyjnych gigantów – także średnie firmy mogą z powodzeniem rozwijać „cyfrowe obywatelstwo” wśród swoich pracowników.

Czy AI może pomóc w edukacji?

Paradoksalnie, AI może być też elementem odpowiedzi na lukę kompetencyjną. Narzędzia edukacyjne oparte na sztucznej inteligencji – spersonalizowane tutoringi, kontekstowe asystenty czy symulatory decyzji – pozwalają na szybszy i bardziej dopasowany rozwój pracowników. Ale nawet te rozwiązania wymagają podstawowego przygotowania cyfrowego.

Wdrożenie AI bez edukacji prowadzi do tego, że najbardziej zaawansowane narzędzia w firmie trafiają w ręce nieprzygotowanych użytkowników – i kończą jako nieużywane licencje. Jak wynika z danych Asany, ponad jedna trzecia firm już wycofuje się lub zastępuje wcześniej wdrożone rozwiązania AI „lepszymi alternatywami”. W praktyce często chodzi nie o lepszą technologię, lecz o lepsze dopasowanie do możliwości ludzi.

AI jako test dojrzałości organizacyjnej

W 2023 roku sztuczna inteligencja była synonimem przewagi konkurencyjnej. Dziś coraz częściej staje się testem dojrzałości organizacyjnej – nie tylko technologicznej, ale kompetencyjnej. Dla wielu firm to bolesna lekcja: bez inwestycji w ludzi, żadna technologia nie zadziała.

Prawdziwa transformacja zaczyna się nie od wyboru modelu językowego, ale od tego, czy zespół wie, jak z niego korzystać – i po co.

Udostępnij