Elastyczny czas pracy oraz możliwość pracy zdalnej stają się priorytetowe przy wyborze miejsca zatrudnienia. To jednak nie wystarcza milenialsom. Nie pogardzą darmowymi obiadami, karnetem na siłownię i chętnie pozwolą, by pracodawca odwoził ich rzeczy do pralni.
Właściciele małych firm coraz częściej mają trudności z zapełnieniem etatów. Zeszłoroczny raport National Federation of Independent Businesses (“March 2017 Report: Small Business Optimism Index”) pokazał, że amerykański rynek pracy jeszcze nigdy w 43-letniej historii tego badania nie był tak ciasny jak obecnie. 17 proc. małych firm wymienia znalezienie wykwalifikowanej kadry jako największy problem przedsiębiorstwa, a 32 proc. przyznało, że nie udało im się na czas znaleźć pracowników na wolne stanowisko. To więcej niż kiedykolwiek w historii badania. Problem ten, znany od pewnego czasu w krajach zachodnich, staje się coraz bardziej odczuwalny w Polsce.
Co może zrobić pracodawca?
Według badania NFIB w odpowiedzi na niedobór pracowników 26 proc. właścicieli małych firm podniosło wynagrodzenia, by zatrzymać w organizacji wartościowe osoby o dobrych kwalifikacjach. Wielu z nich próbowało również zwiększać atrakcyjność stanowiska, oferując elastyczny czas pracy oraz możliwość pracy zdalnej, które stają się jednym z priorytetów przy wyborze miejsca zatrudnienia. Badanie Justworks dowiodło, że 52 proc. pracowników jest gotowych przyjąć mniej płatną posadę, jeśli w zamian otrzyma wyższy stopień elastyczności.
Czego pragną pracownicy?
Wiadomo już, że wynagrodzenie i elastyczne warunki zatrudnienia są ważne. Raport Deloitte pokazuje jednak, że osoby należące do grupy milenialsów zwracają również uwagę na wiele innych czynników, rozważając oferty pracy. Są to m.in.:
- Równowaga między pracą a życiem prywatnym
- Możliwości awansu, zostania liderem
- Poczucie sensu wykonywanej pracy
- Atrakcyjne szkolenia zawodowe
Wyścig na benefity
Musząc konkurować o utalentowanych pracowników, firmy wykazują coraz większą kreatywność jeśli chodzi o dodatkowe korzyści. Robert Half Company przygotowała listę mile widzianych benefitów, które wielu pracodawców proponuje, chcąc wyróżnić się na tle innych firm. Znalazły się wśród nich:
- Biurowe programy zdrowotne – w ich skład może wchodzić wszystko, począwszy od karnetów na siłownię i lekcji jogi, aż po program bezpłatnych badań.
- Darmowe jedzenie – posiłki w miejscu pracy mogą przynieść korzyść zarówno pracownikom, jak i pracodawcy. Ograniczenie ilości wyjść na zakupy lub lunche na mieście może zwiększyć produktywność.
- Obsługa konsjerża – dzięki takim usługom pracownikom łatwiej jest osiągnąć równowagę miedzy pracą a życiem prywatnym. Oddawanie rzeczy do pralni, załatwianie sprawunków czy oddawanie samochodu do warsztatu pozwalają pracownikom zaoszczędzić wiele czasu.
- Zwrot kosztów dojazdu i opłat parkingowych – firmy pokrywają w całości lub częściowo wydatki na komunikację miejską, opłaty za autostradę czy parking, by zachęcić pracowników, którzy muszą dojeżdżać do pracy.
Technologie na miarę milenialsów
Technologia stała się częścią codziennego życia pokolenia milenialsów. Oni nie pytają o odpowiednie urządzenia do pracy – oni ich oczekują. Dopasowanie narzędzi do indywidualnego stylu staje się coraz ważniejsze, jeśli chcemy pozyskiwać utalentowanych pracowników należących do tej grupy. Milenialsi oczekują rozwiązań, dzięki którym będą mogli efektywnie pracować również poza biurem – urządzeń mobilnych, funkcjonalnych aplikacji, bezprzewodowych słuchawek. Takich, które nie tylko dobrze działają lecz także atrakcyjnie wyglądają. Najlepiej, gdyby pracodawca pozwolił na samodzielny wybór tych, które najbardziej im odpowiadają.
Małe firmy stają więc przed koniecznością dopasowania się do zmieniających się wymagań współczesnego rynku pracy, na którym wartościowi pracownicy mogą przebierać w atrakcyjnych ofertach. Muszą też zdać sobie sprawę, że oczekiwania tych ostatnich stały się znacznie bardziej złożone.